10.4.16

Angielski brukowiec

Tydzień temu wspomniałem o nieco niepokojącym artykule na temat brania dopingu wśród angielskich sportowców. Nikt nie wyszedł co prawda z żadnymi konkretami, jednak postanowiłem sprawę przybliżyć i odnieść się do niej.


Wszystko zaczęło się od artykułu w jednej z angielskich gazet - The Sunday Times. Pewien reporter pod przykrywką postanowił wybrać się do lekarza Marka Bonara. Ten miał mu proponować substancje, które w środowisku sportowym uważane są za niedozwolone. Podobno przyznał się, że od 2010 roku podawał nielegalne substancje (w tym EPO, testosteron i hormon wzrostu) około 150 sportowcom. W proceder miałyby być zamieszane angielskie kluby piłkarskie – Arsenal Londyn, Chelsea Londyn, Leicester City i Birmingham City, uczestnicy Tour de France, bokserzy, tenisiści i krykiecista, jednak żadne nazwisko nie pada. Film z tego spotkania The Sunday Times opublikowało na swojej stronie na Facebooku, możecie go obejrzeć tu.

Lekarz na pewno nie jest jakimś niewiniątkiem, ponieważ obok skarg współpracujących z nim pielęgniarek możemy znaleźć inne poważne oskarżenia. Bonar miał się dopuścić przemilczenia przed pacjentką faktu, że ta ma raka, by kontynuować podawanie jej leków, na które otrzymywał dofinansowanie. Obecnie odbywa się postępowanie karne przeciwko niemu w tej sprawie.

Sam lekarz wypiera się oskarżeń w sprawie dopingu o czym poinformował świat za pomocą mediów społecznościowych:



Również kluby ustosunkowały się do opublikowanych artykułów:

Arsenal FC jest zawiedziony publikacją „The Timesa” i fałszywymi stwierdzeniami bez pokrycia. Klub bardzo poważnie traktuje swoją działalność na tym polu (walki z dopingiem), a nasi piłkarze rozumieją wymagania. Ścśle przestrzegane są u nas wytyczne Światowej Agencji Antydopingowej.

Jesteśmy [Leicester City] zawiedzeni publikacjami dziennika, które nie mają nic wspólnego z prawdą i odnoszą się do piłkarzy naszego zespołu. Nie ma dowodów na poparcie tak stawianych tez.

Fot. by espnfc.com

Każde takie doniesienie zawsze wywołuje u mnie wątpliwości. Nigdy nie mogę być pewien, czy ludzie, którym kibicuję, nie są przypadkiem oszustami. Ta informacja mocno ostudziła mój zachwyt nad obecnym zaskakującym liderem Premier League – Leicester City. No bo spójrzmy na to teraz –zespół, który rok temu ledwo utrzymał się w najwyższej klasie rozgrywkowej i świętował to bardziej niż Barcelona zwycięstwo w Lidze Mistrzów w tym roku ma już realne szanse na mistrzostwo kraju (7 pkt przewagi nad wiceliderem na 6 kolejek przed końcem sezonu). Niejeden sceptyk na pewno miał w głowie tę myśl, że oni przecież bez wspomagaczy tak nie mogą. Ja jednak cieszyłem się ich sukcesem i gorąco kibicowałem. Teraz jednak mam wątpliwości. Bo co, jeżeli artykuł okaże się prawdą?

Boje się myśli, że pieniądze za mocno strzeliły jakiemuś palantowi do głowy i postanowił zniszczyć coś, czym zachwycają się miliony kibiców na świecie. Nie chcę nawet myśleć o tym, że np. piłka nożna może być z góry ustawiona. No bo po co to wtedy oglądać? Mark Bonar również przyznaje, że nigdy nie spotkał naprawdę czystego sportowca. Jeżeli wszystko jest z góry ustawione, to emocjonowanie się takim widowiskiem traci jakikolwiek sens. Dlatego mam nadzieję, że organizacje antydopingowe będą działały coraz lepiej. A dlaczego nie zgarnięto Bonara wcześniej? No właśnie, podobno szefowa Brytyjskiej Agencji Antydopingowej wiedziała o podejrzeniach w stosunku do lekarza. Ale…

Według obecnego prawa, UKAD może przeprowadzić śledztwo w stosunku do sportowców i ich otoczenia, jeśli któraś ze stron jest zrzeszona w strukturach jakiegoś sportu  wyjaśniła Sapstead [szefowa agencji] i dodała, że zastanawiano się nad poinformowaniem Generalnego Inspektoratu Medycznego, prowadzącego rejestr osób zajmujących się działalnością medyczną w Wielkiej Brytanii, ale dowody były niewystarczające

…brak słów.


Afera w Anglii jest już kolejną tego typu aferą w świecie sportu na krótko przed IO w Rio de Janeiro. Wcześniej ujawniono szerokie wykorzystywanie dopingu w Rosji przez trenerów i federacje. Po raporcie Międzynarodowej Agencji Antydopingowej (WADA) Światowe Stowarzyszenie  Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) zawiesiło Rosję w udziale w międzynarodowych zawodach. Istnieje też duże prawdopodobieństwo, że Rosjanie nie wezmą udziału w brazylijskich igrzyskach. Ciekawe, czy Anglicy również do nich dołączą. Chociaż mam wielką nadzieję, że to tylko bezczelne poszukiwanie rozgłosu, węszenie za materiałem do gazety przez jakiegoś mało utalentowanego pismaka.

Bo kto by chciał, żeby każdy sport był jak wrestling – udawany.



Zapraszam do komentowania! 
A jeżeli spodobał Ci się wpis, to polub mnie na fejsie! Bo możesz.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz