1.5.16

Polacy w LM

Gdy przeciętny kibic usłyszy hasło „Liga Mistrzów” pierwszym, co przychodzi mu na myśl są pojedynki między największymi piłkarskimi markami. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że przeciętny kibic jest najczęściej fanem piłki nożnej, a innymi dyscyplinami interesuje się chwilowo tylko wtedy, gdy Polacy dobrze sobie w nich radzą. Jednak nie dotyczy to rozgrywek klubowych. Dziwi mnie to ze względu na to, że w przeciwieństwie do piłkarskiej Ligi Mistrzów, w innych sportach polskie zespoły świetnie sobie radzą w tych rozgrywkach. 

Klubowa piłka nożna w Polsce jest jak kariera telewizyjna braci Mroczków – słaba. Do tych elitarnych rozgrywek, które pragnę Wam przybliżyć, polski zespół piłkarski nie dostał się już chyba od 20 lat. O ile nie dłużej. Co roku są wielkie nadzieje, a rozczarowania jeszcze większe. Tłumaczenia w stylu, że trafiliśmy na mocnego przeciwnika za każdym razem mnie śmieszą, w końcu drużyna chce się dostać na piłkarskie salony, a więc musi ogrywać najlepszych. Dla przeciętnego niedzielnego kibica jest na szczęście sposób na sportowe emocje towarzyszące kibicowaniu rodzimym zespołom – trzeba zmienić dyscyplinę.

Fot. by sportowefakty.wp.pl

Ponieważ LM, to nie tylko piłka nożna. Ten turniej rozgrywany jest również w siatkówce, piłce ręcznej, w koszykówce jest Euroliga. Od 2014 roku jest też organizowana żużlowa Liga Mistrzów, ale jest to tylko jeden mecz między drużynami z czterech najsilniejszych lig świata (w tym oczywiście polskiej) i szczerze mówiąc, z ciężkim sercem muszę się przyznać, że nie udało mi się jeszcze obejrzeć takiego turnieju. Chciałem spróbować w tym roku, lecz niestety zawody się już odbyły na krótko przed tym, jak sobie o nich przypomniałem.

Tak więc mamy cztery dyscypliny, w których w najlepszych europejskich rozgrywkach regularnie biorą udział polskie zespoły. I to jeszcze nie wszystko! W tym roku w dwóch z nich (nie licząc żużla, który rządzi się innymi prawami w tych rozgrywkach) udało się nawet dojść polskim drużynom do półfinałów! Najpierw do siatkarskiego Final Four udało się awansować Asseco Resovii Rzeszów, gdzie zajęli niestety dopiero czwarte miejsce po porażkach 3:1 z Rubinem Kazań (późniejszym tryumfatorem rozgrywek) oraz w meczu o trzecie miejsce 3:2 z Cucine Lube Banca Marche Civitanova. Teraz jednak możemy trzymać kciuki za szczypiornistów z Vive Tauron Kielce, którzy w dwumeczu z SG Flensburg-Handewitt wygrali 57:56 (co to był za zacięty dwumecz!) i zakwalifikowali się do finałowej czwórki, która w ramach Ligi Mistrzów rozegra się 3 maja w Kolonii. Trzymajmy więc kciuki za naszych! :D



I żeby nie było – to nie jest tak, że Liga Mistrzów w innych dyscyplinach jest o wiele młodszym i gorzej rozwiniętym turniejem niż w piłce nożnej, że jest nudno. Oj nie. Obecne rozgrywki piłkarskich europejskich pucharów są co prawda już sześćdziesiątymi pierwszymi w historii, ale w piłce ręcznej w tej chwili jest rozgrywana już pięćdziesiąta szósta, a w siatkówce pięćdziesiąta piąta edycja tych rozgrywek, tak więc nie są to wcale jakieś młode turnieje. Ponadto muszę stwierdzić, że czasami są dla mnie nawet bardziej emocjonujące, ale to pewnie przez obecność polskich zespołów.

Liga Mistrzów jest również obecna w innych sportach, między innymi w Hokeju, gdzie niestety nie odnosimy żadnych porażających sukcesów, w kobiecej siatkówce (w tym roku KPS Chemik Police i Impel Wrocław w fazie grupowej), koszykówce, piłce ręcznej (w tym roku MKS Lublin, który również odpadł w fazie grupowej) i nożnej. Nie ogranicza się również tylko do Europy.

Mamy więc parę zespołów ze wspaniałymi sukcesami w najlepszych rozgrywkach kontynentu. Może to małe pocieszenie dla tych, których interesuje i nadal interesować będzie tylko piłka nożna, ale jak na moje – to wspaniała wiedza i wspaniała historia, którą z pewnością będę starał się Wam w przyszłości przytaczać.



Zapraszam do komentowania!
A jeżeli spodobał Ci się wpis, to polub mnie na fejsie! Bo możesz.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz