Skończyło się Euro 2016, opadły już emocje z nim związane,
można więc wrócić do rzeczywistości. Można ze spokojem śledzić poczynania innych
polskich sportowców. Nie wiem, czy ktoś z Was słyszał o tym, że Vive Tauron
Kielce zdobyło w końcu nie tylko podwójną, ale nawet potrójną koronę! Nie
słyszeliście? A może o tym, że zdobyliśmy najwięcej złotych medali na
Mistrzostwach Europy w Lekkoatletyce? Też nie? No właśnie, podobno to nie
podoba się pewnemu polskiemu sportowcowi. Swoje żale na Facebooku wylał między
innymi sam Lewandowski.
Tyle że nie Robert Lewandowski. Marcin, który w tych
mistrzostwach zdobył srebrny medal w biegu na 800 metrów. Za ten sam bieg złoty
medal zgarnął Adam Kszczot, który również skorzystał z okazji i dał prztyczka w
nos wszystkim fanom piłki. Ale po kolei.
Zaczęło się od niewinnego wpisu na fejsie:
A oto fragment wypowiedzi Adama:
Fakt, przyznaję się bez bicia, nie zawiesiłem flagi na aucie
z tej okazji. Ale to dlatego, że nie mam auta. No ale też nie wziąłem sobie
wolnego dnia od pracy z tego powodu. Ale to pewnie z tego względu, że nie mam
stałego zatrudnienia. Rozumiem, że Pan Marcin chciał napisać trochę zabawny,
ale przede wszystkim uszczypliwy post, ja mu nie bronię. Jednak boję się, że
coś takiego szybciej może zrobić gorzej popularności lekkoatletyki niż lepiej.
Nie wiem jak Wy, ale ja poczułem się, jakbym to ja musiał Pana Marcina
przepraszać za to, że wolałem obejrzeć mecz piłkarski niż jego. A wydaje mi
się, że to nie koniecznie jest moja wina. Z dwóch względów.
Przede wszystkim muszę wziąć w obronę tezę o niedocenianej
lekkoatletyce i powiedzieć, że faktycznie, osiągnięcia naszych sportowców nie
są na tyle nagłaśniane, na ile powinny być. Zauważcie – zdobyliśmy na tych ME
sześć złotych medali, to jest najwięcej spośród wszystkich reprezentacji, jakie
wystąpiły na mistrzostwach. To jest jak dojść do finału i wygrać go w dodatku.
A mimo to awans naszej reprezentacji w piłce nożnej do ćwierćfinału jest
fetowany o wiele, wiele, wielen bardziej. To smutne, że jeżeli
spytałbym się kogokolwiek na ulicy o te mistrzostwa, to nie wiedzieliby w ogóle
o tym, że się odbyły. I wydaje mi się, że to jest wina tych, którzy po prostu
nie mówią o tym w TV, w radiu, nie piszą na fejsach, tweeterach i innych
instagramach, media nie robią z tego święta. A to dlatego, że to się im nie opłaca.
Smutne. Słabe jest też to, że obydwie imprezy organizowane były w tym samym
czasie. No cóż.
Z drugiej strony – piłka nożna, to jednak trochę ciekawszy
sport. Fajnie że wygrali tyle medali, świetnie nawet, cieszę się ogromnie. Ale
nie emocjonuje mnie oglądanie czegoś takiego, przykro mi. Piłka nożna to coś
innego, coś porywającego. I nie mówię tu tylko o sobie. Mówię o setkach
milionów ludzi, którzy przeżywają te emocje razem. Jednak coś w tym musi być,
jeżeli w prawie każdym kraju na świecie jest to jeden z ważniejszych, jeżeli
nie najważniejszy sport. W Brazylii jest on traktowany niczym religia. W Afryce
daje dzieciakom szansę na lepsze życie, pozwala marzyć o wydostaniu się ze
slumsów. Nawet w Azji odgrywa coraz ważniejszą rolę, w Chinach prezydent obrał
sobie za punkt honoru zrobienie ze swojego kraju piłkarskiej potęgi.
Cztery dni po finale piłkarskich ME Pan Marcin wytłumaczył
się na Facebooku ze swoich słów:
Myślę, że działacze mogliby trochę przemyśleć sytuację
lekkoatletyki w Polsce, bo szczerze mówiąc, jakoś słabo nagłaśniane było to ME,
a myślę, że nie jedna osoba by się nimi zainteresowała i przy takich wynikach
naszych sportowców nawet nieźle emocjonowała.
Zapraszam do komentowania!
A jeżeli spodobał Ci się wpis, to polub mnie na fejsie! Bo możesz.